Bajka o grzybach dla dzieci `gdzie grzyby się ukryły? `
Opowieść opowiada o grzybach, które zebrały się w lesie na wesołe wakacje. A potem, przerażeni zbieraczami grzybów, grzyby gdzieś się rozsypały. Tak i nadal rosną - każde pod własnym drzewem. Ciekawie będzie czytać opowieść razem z dziećmi w wieku przedszkolnym i szkolnym.
Grzybowa opowieść
Pewnego wczesnego lipca rano grzyby zebrały się na leśnej polanie. Albo mieli wakacje, albo po prostu postanowili się dobrze bawić, ale zebrali ich najwyraźniej w sposób niewidoczny. A kto tam nie był: czerwone kurki, pstrokata Russula i wesoła Maslyata, szlachetny Borovik, nawet stary Gruzdy postanowił spojrzeć na wesołe zgromadzenie.
- Baw się dobrze, baw się kręcąc! - krzyknął kierownik, mądry muchomor, machając pstrokatym kapeluszem. - Imbir, zaproś ponownie!
Grzyby Miodowe uśmiechnęły się, były sierotami, szczupłymi, bladymi, długonogimi, zawsze nieśmiało stłoczonymi razem, ale teraz, złapane przez Rudzielce, wirowały w tańcu. I coś Russula, Russula! Tak migoczą różowe, zielone i czerwone sukienki. Z wyciągniętymi rękami ważny Borovik zaczął tańczyć, nawet Gruzdy tupnął nogami, tak że kapelusz z grzywką na zakrzywionych krawędziach podskakiwał. Grzyby hałasowały, krążyły wokół. Nie wiadomo, jak długo potrwa ta zabawa, ale nagle gdzieś w oddali nadeszło:
- oooh!
„Oooh ...” rozbrzmiało echo lasu..
- Aw! - odpowiedział z zarośli.
- Aw! - odpowiedział z drugiego końca lasu. Grzyby zatrzymały się na swoich śladach: wiedzieli, co to znaczy „ay”.
- Oszczędzaj, kto może! Krzyknął stary Gruzdy i pierwszy rzucił się w wybieg, ukryty w trawie.
Borovik, zapominając o swojej solidności, rzucił się w zarośla, wspiął się pod świerk i ukrył się.
- Ojcowie! Mamo! - Naleśniki wpadły w panikę, rozpierzchły się po lesie, tu i tam migotały jasne sundressy.
Sieroty połączyły całą rodzinę w konopie. Grzyby, które ukryły się pod brzozami, stały się znane jako Podberezoviki, a te pod osiką - Podosinoviki.
„Wszyscy zginiecie” - wyszeptał Champignon i uciekł z lasu na łąki. Ekscentryczny Trutovik ze strachu wspiął się na drzewo, więc został tam i zakorzenił się.
Motyle rzuciły się pod sosnę i zjadły. Amanita nie bała się, pozostał w widocznym miejscu. Amanita wie, że nikt go nie potrzebuje, chyba że niefortunny zbieracz grzybów podda się nodze lub strąci go kijem.
Kiedykolwiek entuzjaści, grzyby nie chodzą na duże spotkania, ale grają w okrągłe tańce w sposób rodzinny - ostrygi z olejkami, grzyby z grzybami,
Sam to widziałem i powiedziałem wam, tylko do piekła! - nie rozdawaj mnie.
Opowieść o grzybach dla dzieci z magazynu „Rodzina i szkoła”, 1971