Który oprócz nas karmi nas ziemniakami
Treść
Z otwartych źródeł wiadomo, że w ciągu ostatnich kilku lat Rosja ponad dwukrotnie zwiększyła zakupy ziemniaków za granicą. To wydaje się bardzo dziwne: ogromny areał, tradycyjne rosyjskie jedzenie i nagle import. Gdzie i dlaczego?
Czyje ziemniaki jedzą Rosjanie?
Liczba ziemniaków zakupionych za granicą przekroczyła już pół miliona ton rocznie. Zaskakujące: przecież w ostatnich latach nasze rolnictwo rozwijało się dobrze, w rzeczywistości obserwuje się substytucję importu, w przeciwieństwie do większości branż.. Jednocześnie głównymi dostawcami ziemniaków do Rosji są bardzo małe państwa - Izrael i Egipt. Ale ponad 90 terytoriów Egiptu to jałowe pustynie, Izrael jest bardzo mały.
Czyje ziemniaki widzimy na półkach
Zaskakujące jest również to, że wśród krajów dostarczających nam ziemniaki jest nawet Bangladesz. Na tej liście oczywiście naszym dobrym sąsiadem jest Białoruś (której mieszkańcy wciąż nazywani są nieszkodliwym słowem „Bulbash”), innym przedstawicielem byłego ZSRR jest Azerbejdżan, a także Pakistan i Chiny. Inni dostawcy - „na małe rzeczy”.
Egipt jest niekwestionowanym liderem na liście dostawców ziemniaków: jeśli więc kilka lat temu przywieziono z niego około 300 tysięcy ton, to tylko około 70 z Chin, reszta krajów dostarczyła znacznie mniej. Jednocześnie niewątpliwie chińskie dostawy przypadają głównie na Primorye i inne regiony przygraniczne. Z innych krajów plony dostarczane są do prawie wszystkich regionów Rosji. Doszło do tego, że import „drugiego chleba” można znaleźć nawet w obwodzie briańskim, gdzie w latach sowieckich kilogram ziemniaków kosztował 3 kopiejek, a nawet teraz pola są w większości obsadzone ziemniakami.
Pewne zapewnienie może wynikać z faktu, że główne dostawy rozpoczynają się w lutym, dostawa jest maksymalna wiosną, a kończy się w połowie lata. Nie wiąże się to oczywiście z niskimi plonami mojego ziemniaka, ale głównie z faktem, że jest on źle przechowywany.
Gdzie w Rosji potrzeba zakupu „zagranicznej” uprawy
W Rosji uprawia się więcej ziemniaków, niż jest to konieczne do zaspokojenia ich własnych potrzeb (według statystyk Rosjanin zjada około 80 kg rocznie). Jednocześnie ponad połowa bulw jest uprawiana na osobistych poletkach. A jeśli gorliwi właściciele zajmują się każdym ziemniakiem we własnych piwnicach, to w dużych przedsiębiorstwach sytuacja jest zupełnie inna. Wysokie koszty utrzymania mikroklimatu w magazynach, przedsprzedażowego przygotowania bulw, opłata za to, za to ... Dlatego starają się sprzedać plony przed zimą, a do lutego sklepy muszą być czymś wypełnione, stąd import.
Można wytłumaczyć obecność chińskich ziemniaków na Dalekim Wschodzie: dostarczanie ich jest tańsze niż z europejskiej części kraju. Ale dlaczego w Moskwie lub Saratowie „Magnesy” i „Pyaterochka” egipskie produkty są sprzedawane głównie, gdy kosze drobnych rolników są nadal pełne, pozostaje tajemnicą finansową. Jednocześnie prywatni handlowcy z Penza, Mordovii, Ryazanu i innych obszarów „ziemniaków” nie wiedzą, gdzie umieścić produkty.
W rzeczywistości należy uznać, że Rosja nie potrzebuje cudzego ziemniaka jako takiego, ma to sens tylko we wczesnych zbiorach młodych ziemniaków, których wielu smakoszy już chce wczesną wiosną. Wyhodowanie go do tego czasu w Egipcie jest oczywiście znacznie łatwiejsze niż w Rosji. Większość do spożycia przez cały rok należy kupować od krajowych producentów, ale współcześni przedsiębiorcy nadal nie wykonują tego zadania doskonale.
Wideo: dlaczego duża Rosja kupuje ziemniaki w małym Egipcie
Młode ziemniaki z Egiptu na wiosnę - oczywiście świetnie. Ale zeszłoroczne importowane ziemniaki w rosyjskich sklepach - bzdury, nie powinno tak być. W końcu sami jesteśmy w stanie zapewnić sobie „drugi chleb”.